GLUTEN I NABIAŁ – DLACZEGO ZACZĘŁAM JE JEŚĆ? CZY RZECZYWIŚCIE SZKODZĄ?

Jeżeli uważnie śledzicie świat dietetyki czy też fitnessu zapewne dobrze kojarzycie okres glutenowo-nabiałowej fobii, który to na dobre rozkręcił się jakieś 5 lat temu. Gdyby wówczas wyrywkowo pytać osoby wychodzące z siłowni o największą truciznę w diecie, zapewne wskazali by mleko i produkty mleczne. Gdyby z kolei zrobić ankietę wśród przypadkowych osób,  jestem przekonana, że ponad połowa z nich jako cichego zabójcę wytypowałaby „gluten”. Ba! Ja również należałam do obu tych grup! Przez jakieś 3 lata praktycznie nie jadłam nabiałów oraz czegokolwiek co zawierałoby gluten.

W tamtym okresie, zaraz po studiach z dietetyki robiłam bardzo szkoleń u topowych wówczas dietetyków. Każdy z nich krzyczał, że gluten i nabiały to dosłownie trucizna; w tych szkoleniach oprócz mnie uczestniczyli oczywiście inni – setki przyszłych dietetyków i trenerów personalnych. Przeczytałam też co najmniej kilkanaście książek (często pisanych przez lekarzy), w których to przekonywano do tego samego – gluten i nabiał niszczą zdrowie. Po roku wiedziała już to sąsiadka, ziomek z siłowni, Pani w warzywniaku i nawet ciotka Kryśka mówiła „ziemniaki zjedz, to nie ma glutenu!”. Jak tu nie wierzyć? Typowy efekt podążania za stadem.

Dziś na szczęście nie jestem już świeżo upieczoną absolwentką dietetyki, która chce być „modna” i wierzy każdemu, kto wypowiada się w przekonujący sposób. Dziś mam za sobą ok 7 lat pracy w gabinecie dietetycznym (z roczną przerwą) przez który to przewinęło się już ok tysiąc pacjentów. Kiedyś pacjentów tych prowadziłam  w zasadzie wyłącznie na dietach bezglutenowych i bezmlecznych. Obecnie nie praktykuję już tego typu współpracy, jeżeli nie ma ku temu odpowiednich wskazań. Z pacjentami spotykamy się co miesiąc na wizytach kontrolnych, monitorujemy efekty zmiany sylwetki, co kilka miesięcy analizujemy zmiany w wynikach badań,  rozmawiamy o zmianach w ich samopoczuciu związanych ze zmianami w sposobie odżywiania oraz o aspektach smakowitości ich nowej diety oraz praktyczności jej zastosowania w życiu codziennym. I po tych  7 latach wniosków i obserwacji (plus moje osobiste przygody z dietą eliminacyjną) wiem jedno – wykluczanie z diety wszystkim osobom zdrowym produktów zawierających gluten i/lub produkty mleczne nie tylko nie ma sensu, ale wręcz może być szkodliwe.

Zanim jednak zostanie mi przypięta łatka dietetyka namawiającego do jedzenia klusek z białej mąki, pizzy z serem czy drożdżówek tłumaczę – absolutnie nie o to chodzi! I absolutnie też nie twierdzę, że gluten oraz nabiały są super dla ogółu społeczeństwa. Twierdzę jednak, że gluten i produkty mleczne nie są żadną trucizną i nie są szkodliwe dla ogółu społeczeństwa. W dalszej części tekstu napiszę, kto rzeczywiście powinien ich unikać i komu mogą szkodzić.  Rozszerzanie jednak tej mimo wszystkiej mniejszościowej grupy osób do WSZYSTKICH jest grubym nadużyciem, nadinterpretacją, która to przerodziła się w modę i miliardowy przemysł produktów bezglutenowych.

Jakie są fakty?

  1. Do dnia dzisiejszego nie istnieją żadne przesłanki, świadcząco o tym, że wyeliminowanie glutenu z diety u ogółu populacji przynosi korzyści zdrowotne lub spadek masy ciała
  2. Udowodniono za to, że diety bezglutenowe oraz bezmleczne najczęściej są źle zbilansowane oraz niedoborowe w witaminy i składniki odżywcze
  3. Udowodniono też, że niedobory pokarmowe prowadzą do szeregu zaburzeń w organizmie oraz chorób
  4. Udowodniono, że restrykcyjne diety eliminacyjne prowadzą do zaburzeń odżywiania, napadów kompulsywnego obżarstwa oraz niezdrowej relacji z jedzeniem

GLUTEN – CO MÓWIĄ BADANIA?

Gluten jest białkiem, które możemy znaleźć w kilku zbożach: pszenicy, życie, jęczmieniu oraz czasem innych zbożach przez ich zanieczyszczenie (np. w owsie).  Rzeczywiście związek ten, tak jak i np. błonnik pokarmowy, nie jest w pełni rozkładany przez nasze enzymy trawienne i rzeczywiście przez ten fakty może być dla niektórych problematyczny. Tak samo spawa ma się z samym błonnikiem – jego zbyt duża obecność w diecie także bywa dla niektórych problemem przez podrażniające działanie  dla śluzówki jelit. A przecież błonnik powszechnie uważany jest, za bardzo zdrowy składnik naszej diety! Cóż, kolejny wniosek – to co szkodzi mi nie musi szkodzić Tobie i na odwrót. I jeszcze następny – sam fakt, że jakiś składnik pokarmu nie jest trawiony przez nasze enzymy trawienne nie musi  z góry świadczyć o jego szkodliwości.

Bezsprzecznie białko gluten jest źródłem problemu u osób z chorobą trzewną (celiakią), które to stanowią 1% społeczeństwa oraz osób z NNG czyli nieceliakalną nietolerancją glutenu, których ilość szacuje się na ok 5-6% społeczeństwa. Sumując te dwie grupy do 7 % mamy już rzeczywiście sporą grupę ludzi, jednak nadal mocno odległą od chociażby „większości”.  Istnieją jednak badania, które pokazują, że u osób z domniemaną NNG często mamy jednak do czynienia jedynie z „przewrażliwieniem” czy też hipochondryzmem.  We wspomnianym badaniu  uczestnicy zostali podzieleni na 2 grupy – jednak z nich dostała kapsułki z glutenem, druga ze skrobią ryżową jako placebo.  Następnie na odwrót.   Badanie było podwójnie zaślepione więc nikt nie wiedział co otrzymuje. Jedynie 15% badanych odczuwało większe nasilenie objawów, o które obwiniali gluten podczas tego tygodnia, kiedy rzeczywiście gluten dostali. Interesujące, że 31% badanych odczuwało pogorszenie, podczas kiedy dostawali placebo [1]. Jak widzicie spory odsetek badanych odczuwał pogorszenie objawów, mimo że nie miał prawa ich odczuwać. NNG może  więc dotyczyć mniejszej grupy ludzi niż wspomniane 5-6%.

Z badań także wynika, że diety bezglutenowe wprowadzane „na własną rękę”, w szczególności te oparte o produkty „gluten free” najczęściej bywają ubogie w błonnik i wiele innych minerałów [2,3]. Co ciekawe,  jedno z badań z 2017r sugeruje, że  wyeliminowanie czy też mocne ograniczenie tego białka w diecie wiąże się z większym ryzykiem cukrzycy oraz chorób serca [4] Prawdopodobnie nie jest to jednak efekt braku samego glutenu w jadłospisie, ale mniejszej ilości błonnika oraz produktów pełnoziarnistych, które po prostu także zawierają gluten, a przecież należą do żywności prewencyjnie oddziałujących na ryzyko zachorowania na powyższe schorzenia (dodatkowo ich spożycie zmniejsza śmiertelność ze względów nie tylko na choroby sercowo-naczyniowe, ale także nowotwory o ponad 20% [5]). Inne badania przeprowadzone wśród osób z choroba trzewną wykazały, że mimo, iż warunkiem bezwzględnym w przypadku takiej diagnozy jest wyeliminowanie glutenu z diety, w ciągu roku przejścia na nią, u większość chorych rozwija się zespół metaboliczny [6]

Kolejne ciekawe newsy  dotyczą wpływu glutenu na mikroflorę jelit. Powszechny pogląd jest bowiem taki, że „gluten niszczy jelita”.  Oczywiście – może tak być w przypadku osób z celiakią, NNC czy chociażby nietolerancja FODMAP (choć tu problemem nie jest jak gluten, a fermentujące oligo-, di- i monosacharydy oraz poliole zawarte często w tych samych produktach co gluten). Jednak jedno z badań  przeprowadzonych przez  De Palma i współpracowników udowadnia nam ponownie, ze efekt ten nie dotyczy każdego, a czasem wręcz eliminacja glutenu źle wpływa na mikrobiom naszych jelit. Eksperyment wykazał, że miesiąc na diecie bezglutenowej spowodował wzrost patologicznej mikroflory (Enterobacteriaceae, Escherichia coli) u badanych, natomiast spadek bakterii o korzystnym dla nas wpływie (Bifidobacterium, Lactobacillus, Clostridium litusebu-rense, Faecalibacterium prausnitzii) [7] Ponownie uważam, że może mieć to związek z ograniczenie w takiej diecie błonnika pokarmowego oraz pełnoziarnistych produktów będących jednocześnie źródłem glutenu.

GLUTEN A HASHIMOTO CZY INNE NIŻ CELIAKIA CHOROBY AUTOIMMUNOLOGICZNE

Jest to zbyt szeroki wątek na omówienie w tym artykule i poświęcę mu osobny wpis. Na dzień dzisiejszy brakuje jasnych danych i badań dostarczających nam odpowiedzi – czy gluten powinien być wyeliminowany z diety osób z autoimmunologią. Ogólne wnioski z badań są takie, że wyeliminowanie glutenu może być pomocne, ale nie konieczne dla każdego chorego. W jednym z badań z 2016r mgr Dominiki Gier wskazuje jednak, że aż 92% badanych z Hashimoto miało jednocześnie alergię IgG zależną na pszenicę co rzeczywiście skłania do wyeliminowania jej z jadłospisu osoby z tą chorobą [8].

KOMU SZKODZIĆ MOŻE ŻYWNOŚĆ ZAWIERAJĄCA GLUTEN?

  1. Osoba z celiakią
  2. Osobą z Nieceliakalną Nadwrażliwością na gluten
  3. Osobą z alergia na pszenicę (winne tutaj są jednak inne niż gluten białka pszenicy)
  4. Osoba nietolerancją FODMAP, czyli np. z SIBO czy IBS (problemem nie jest tu sam gluten, a fermentujące oligo-, di- i monosacharydy oraz poliole zawarte często w tych samych produktach)
  5. Niektórym osobą z chorobami autoimmunologicznymi. [8]

PSZENICA

O ile możecie mieć wrażenie, że większa część artykułu staje nieco w obronie glutenu, pszenicy bronić nie będę.  Nie wynika to jednak absolutnie z samego faktu, że zboże to jest jego źródłem.  Produkty pszenne mają wysoki indeks glikemiczny, mają niższą zawartość błonnika w porównaniu do innych zbóż oraz są ubogie w witaminy i minerały. Co za tym idzie? Po zjedzeniu posiłku zawierającego sporą ilość pszenicy (góra makaronu z sosem, kilka kromek pszennego chleba, bułka słodka, pizza itd) możecie spodziewać się szybkiego i wysokiego wyrzutu cukru we krwi. Szybkiego, ponieważ posiłek taki zostanie bardzo szybko strawiony i wchłonięty ze światła jelit do krwi przez małą ilość błonnika pokarmowego, białka oraz tłuszczów, za to wysoką ilość węglowodanów prostych, a wysokiego ponieważ pszenica ma wysoki indeks glikemiczny (co także wynika z opisanych aspektów).  Wysoki wyrzut cukru w przypadku braku w tym momencie wysokiej aktywności fizycznej wywoła wysoki wyrzut insuliny co bardzo prawdopodobnie skończy się przyrostem tkanki tłuszczowej, pogorszeniem wrażliwości insulinowej co sprzyja insulinooporności i cukrzycy oraz następnie szybkiemu spadku tego cukru co spowoduje nagłe zmęczenie, brak energii i otępienie. A witamin i minerałów – a więc korzyści zdrowotnych – jak kot napłakał. Oczywiście opisanego wyżej, negatywnego wpływu posiłków zawierających  pszenicę nie będziemy obserwować w przypadku sporadycznego ich spożycia w niewielkich ilościach oraz gdy odpowiednio wkomponowane będą w całodniowy jadłospis.

NABIAŁ/PRODUKTY MLECZNE

Problem alergii na krowie mleko dotyczy 2 – 7,5% dzieci [9], a dokładne dane na temat problemu u dorosłych nie są znane. Inną przypadłością niż alergia jest nietolerancja laktozy. Mówimy wówczas o niedoborze enzymu laktaza, który to rozkłada cukier mleczny laktozę na glukozę i galaktozę. Skalę tej przypadłości w Europie szacuję się na ok 5-30% populacji (przy czym statystyki wyglądają dużo gorzej w Afryce, Ameryce Południowej oraz południowej Azji).  Nietolerancja laktozy nie jest jednak sama w sobie wskazaniem do całkowitego odstawienia nabiałów.  Niedobór enzymu laktaza jak sama nazwa wskazuje oznacza, że jesteśmy w stanie strawić małą ilość produktów ją zawierających, ale z większą ilością już sobie nie poradzimy co skończy się problemami ze strony przewodu pokarmowego. Wg badań osoby z nietolerancją laktozy mogą zjeść średnio 11 – 12 gramów laktozy bez żadnych dolegliwości [10] W praktyce – mogą zjeść mały jogurt, ale już po dużym kawałku sernika zapitego szklanką mleka wizyta w toalecie gwarantowana.

Spożycie mleka zmniejsza ryzyko osteoporozy. Co prawda wapń z produktów roślinnych wchłania się dużo lepiej niż z nabiałowych, jednak mleko i tak wychodzi tutaj korzystniej ze względu na dużo wyższą jego zawartość w 100g produktu. Jeżeli chodzi o związek spożycia mleka z występowaniem nowotworów w przypadku raka okrężnicy i jelita grubego wysokie spożycie mleka zmniejsza ryzyko tych chorób o około 25%, a w przypadku nowotworu piersi u kobiet o 10% [11,12]. Jedynym nowotworem, który możemy powiązać ze zwiększonym spożyciem mleka jest rak prostaty – ryzyko wyższe o 3 – 9%.

Mleko, a trądzik? Nie mam tutaj jednoznaczniej odpowiedzi, bowiem trądzik swoją przyczynę najczęściej ma jednak w zaburzeniach hormonalnych, zaburzeniach mikroflory jelit (SIBO) oraz zaburzeniach gospodarki cukier-insulina), jednak  produkty mleczne rzeczywiście mogą sprzyjać [13] problemom skórnych, jako że podnoszą poziom IGF-1 oraz insuliny.

Pod rozwagę wzięłabym jednak obecność nabiałów u osób z autoimmunologią, jednak tak jak i w przypadku glutenu, rozszerzę ten wątek w kolejnym wpisie. I tak jak w przypadku glutenu, na ten moment możemy jedynie stwierdzić, że jego eliminacja może być korzystna, ale nie konieczna dla każdego chorego.

Insulinooporność a mleko? Osobiście jestem zdania, że nie ma konieczności eliminacji nabiału w diecie osoby z IO choć mamy tutaj odrobinę sprzeczności. Z jednej strony badania wskazują, że spożycie produktów mlecznych zmniejsza ryzyko cukrzycy 2 (która przecież to jest tak naprawdę bardzo zaawansowaną formą insulinooporności), z drugiej strony po spożyciu produktów mlecznych może dochodzić do wzrostu IGF-1 oraz insuliny. W praktyce rzadko całkowicie eliminuje nabiały u osób z IO bez innych ku temu wskazań, a moi pacjenci przy założeniu stosowania diety mają bardzo ładne efekty w postaci spadku wagi, poprawy wyników badań jak np. spadek insuliny oraz cukru na czczo, poprawy całej krzywej cukrowo-insulinowej, a więc i poprawy wrażliwości insulinowej.

W związku w powyższymi sami widzicie, że tak jak i z glutenem, rekomendowanie dla ogółu populacji eliminacji nabiału z diety mogłoby przyniesie więcej szkody niż pożytku, tym bardziej, że prawdopodobnie nabiał mógłby być zastąpiony wówczas np. większą ilością przetworzonego mięsa czy słodyczy.

KOMU SZKODZIĆ MOGA PRODUKTY MLECZNE?

  • Osobom z alergią na białka mleka
  • Osobom z nietolerancją laktozy w przypadku sporego ich spożycia
  • Osobom z nietolerancją FODMAP, czyli np. z SIBO czy IBS (choć produktu bezlaktozy są u nich dość dobrze tolerowane)
  • Osobom z autoimmunologią (choć nie zawsze, nie każdemu)
  • Osobom z nowotworem prostaty
  • Osobom z trądzikiem (choć nie każdemu)

MOJE WNIOSKI PO 7 LATACH PRACY W ZAWODZIE DIETETYKA

Jeden z najważniejszych wniosków, do których doprowadziła mnie praktyka zawodowa – najlepsza dieta to nie dieta „idealna” pod kątem makroskładników oraz jej zbilansowania i smakowitości, ale taka, na której podopieczny „wytrzyma”, bez efektu męczenia się, uciążliwości, bez głodu oraz nadmiaru czasu spędzonego w kuchni i na zakupach. Diety bezmleczne i bez glutenowe to mocno eliminacyjne modele żywienia, w których „nie można” jeść całkiem sporej grupy produktów wszechobecnych w jadłospisie każdego „przeciętnego” Polaka. Są to dodatkowo produkty smaczne, łatwo dostępne, najczęściej tanie oraz „wygodne” w diecie. Na zjedzenie jogurtu, wypicie kefiru, czy zjedzenie kanapki żytnie z serkiem potrzebujesz zaledwie 3 minuty, a produkty te kupisz w każdym najbliższym sklepiku osiedlowym. Kupienie jogurtów kokosowych czy przygotowanie kanapek z chleba bezglutenowego z pastą z fasoli będzie bardziej czasochłonne i droższe. Nie twierdzę, że zawsze mniej zdrowe, ale jestem przekonana, że ze względu na te zmienne, spora część osób nie będzie kontynuowała diety i wróci do starych nawyków rezygnując tym samym z próby zmiany całego sposobu odżywienia na zdrowszy niż do tej pory oraz polepszenia swojego stanu zdrowia.

Jakieś 4 lata temu pracowałam w zasadzie wyłącznie na dietach bezglutenowych oraz bezmlecznych i zgrzytałam zębami, gdy podopieczni przekonywali mnie, że dobrze czują się po serze białym i chętnie czasem zobaczą w swoim jadłospisie twarożek. Przy braku tych produktów bardzo często na najbliższej wizycie kontrolnej narzekali, że bardzo brakuje im ich w diecie i maja na nie ochotę. Nie zawsze było to dla mnie jednak argumentem, na uwzględnienie tych próśb. Najczęściej kończyło się to na „napadach” na niedozwolone lub po kilku miesiącach rezygnacji ze współpracy na koszt całkowitego powrotu do wszystkich starych nawyków, właśnie przez niedopasowanie diety do pacjenta, odczuciu „męczenia się na diecie” oraz „zabieranie” im zbyt dużej grupy lubianych produktów.

Obecnie ponad 90% pacjentów kontynuuje współprace przez minimum 3 miesiące i w zasadzie przez cały ostatni rok miałam 2 przypadki osób (na ponad 100), którzy były niezadowoleni z otrzymanego jadłospisu. Dodatkowo zdecydowana większość pacjentów podczas wizyty kontrolnej chwali „diety” jako „smaczniejsze niż ich odżywianie do tej pory”, „szybkie i proste do przygotowania” co bardzo często ich mocno zaskakuje oraz „idealnie dopasowane”. Dzięki temu, osoby te są w stanie nie tylko na takim jadłospisie wytrwać i osiągnąć swój cel, ale przede wszystkim zmienić na stałe swoje nawyki żywieniowe bez konieczności długoterminowej współpracy!

W związku z powyższym mogę wysunąć więc wniosek, że w przypadku diet w których obecne są jogurty, sery czy chociażby chleb żytni (diety z nabiałem i glutenem) obserwuję u podopiecznych lepsze efekty i w planowanych zmianach sylwetki i w poprawie stanu zdrowia. Nie koniecznie jest to wina obecności białka glutenu czy też białek mlecznych, ale właśnie zwiększenia smakowitości i praktyczności samej diety. Nie zaobserwowałam w żadnych stopniu, aby diety bezglutenowe miały wyższą skuteczność redukcji wagi. Zauważyłam jednak, że są bardziej problematyczne u osób zdrowych, chociażby w przypadku wyjść do restauracji, spotkać ze znajomymi czy też zakupów spożywczych w mniejszych miejscowościach.

WAŻNE! Czuje się w obowiązku zaznaczyć, że wciąż pracuję także na planach bez nabiału oraz bez zbóż zawierających gluten! W zasadzie praktycznie nie używam pszenicy w posiłkach podopiecznych, a w przypadku mleka i jego pochodnych, podczas pierwszej wizyty zawszę dopytuje o samopoczucie po ich spożyciu, oceniam prawdopodobieństwo nietolerancji laktozy oraz pytam o choroby autoimmunologiczne. Na podstawie takiego wywiadu albo sama informuję klienta, że nabiały zdecydowanie mogą mu szkodzić, albo sami wspólnie podejmujemy decyzję, by je mocno ograniczyć lub wyeliminować. Tak samo jest z glutenem. Czasem oczywiście decydujemy się na diagnostykę w tym kierunku.

PODSUMOWANIE

Jeżeli jesteś osobą zdrową, dobrze czujesz się po spożyciu produktów mlecznych oraz zawierających gluten, nie ma sensu byś z nich rezygnował/a. Nie ma konieczności wprowadzenia takich eliminacji by prowadzić zdrowy styl życia i zdrowo się odżywiać. Istnieje cały katalog dużo ważniejszych nawyków żywieniowych, na których powinieneś/powinnaś się skupić i wprowadzić w życie czy też które powinieneś/powinnaś wyeliminować by czerpać korzyści zdrowotne wynikające z prawidłowego odżywiania. Jeżeli jednak decydujesz się na bezglutenowy oraz bezmleczny model odżywiania pamiętaj, by zrobić to z głową i jednocześnie nie zapominaj o odpowiednim spożyciu błonnika, pełnoziarnistych zbóż bezglutenowych oraz uzupełnienia wapnia z innych niż mleczne produktów spożywczych.  W świetle badań naukowych diety bezglutenowa oraz bezmleczna nie znajdują poparcia jako najzdrowsze dla ogółu populacji. Jednak istnieją ku nim wskazania i być może rzeczywiście Ty należysz do tej grupy osób, dla których te składniki diety są problematyczne i szkodliwe.

BIBLIOGRAFIA:
  • [1] Molina-Infante J, Carroccio A. Suspected Non-celiac Gluten Sensitivity Confirmed in few Patients After Gluten Challenge in Double-blind, Placebo-controlled Trials. Clin Gastroenterol Hepatol. sierpień 2016. doi:10.1016/j.cgh.2016.08.007.
  • [2] Marcason W. Is there evidence to support the claim that a gluten-free diet should be used for weight loss? J Am Diet Assoc. 2011;111(11):1786. doi:10.1016/j.jada.2011.09.030.
  • [3] Boyd GMB, Bigwood C, Paul SP. When gluten free is harmful. Br J Nurs. 2017;26(15):844.
  • [4]  Low gluten diets may be associated with higher risk of type 2 diabetes | American Heart Association. American Heart Association. http://newsroom.heart.org/news/low-gluten-diets-may-be-associated-with-higher-risk-of-type-2-diabetes. Published 2017. Udostępniono listopad 26, 2017.
  • [5]  Zong G, Gao A, Hu FB, Sun Q. Whole grain intake and mortality from all causes, cardiovascular disease, and cancer. Circulation. 2016;133(24):2370–2380. doi:10.1161/CIRCULATIONAHA.115.021101.
  • [6] Tortora R, Capone P, De Stefano G, i in. Metabolic syndrome in patients with coeliac disease on a gluten-free diet. Aliment Pharmacol Ther. 2015;41(4):352–359. doi:10.1111/apt.13062.
  • [7]  De Palma G, Nadal I, Collado MC, Sanz Y. Effects of a gluten-free diet on gut microbiota and immune function in healthy adult human subjects. Br J Nutr. 2009;102(8):1154–1160. doi:10.1017/S0007114509371767.
  • [8] Gier D. Ocena częstości występowania IgG-zależnych nietolerancji pokarmowych u pacjentek z chorobą Hashimoto. Wybrane problemy dietoprofilaktyki i dietoterapii chorób przewlekłych. Publikacje Polskiego Towarzystwa Dietetyki, Warszawa, 2016: 49-57.
  • [9] Ludman S, Shah N, Fox AT. Managing cows’ milk allergy in children. BMJ. 2013;347(sep16 1):f5424–f5424.
  • [10] Pereira PC. Milk nutritional composition and its role in human health. Nutrition. 2014;30(6):619–627.
  • [11] Thorning TK, Raben A, Tholstrup T, Soedamah-Muthu SS, Givens I, Astrup A. Milk and dairy products: good or bad for human health? An assessment of the totality of scientific evidence. Food Nutr Res. 2016;60(1):32527.
  • [12] Zang J, Shen M, Du S, Chen T, Zou S. The association between dairy intake and breast cancer in western and Asian populations: A systematic review and meta-analysis. J Breast Cancer. 2015;18(4):313–322.
  • [13] Melnik BC. Linking diet to acne metabolomics, inflammation, and comedogenesis: an update. Clin Cosmet Investig Dermatol. 2015;8:371–388.

 

 

 

 

UDostępnij post

Dodaj komentarz

zobacz również

23 sierpnia 2023

Darmowa dieta odchudzająca 1700 kcal

20 kwietnia 2023

Jak szybko schudnąć do lata? 10 kg do wakacji i darmowe przepisy odchudzające

31 marca 2023

Czym grozi za wysoki poziom cukru we krwi? Jak obniżyć poziom cukru we krwi?

Hej! Nazywam się Olga Lewandowska i jestem dietetyczką kliniczną oraz blogerką kulinarną. Od 7 lat w moim prywatnym gabinecie, online oraz w moich mediach społecznościowych uczę ludzi jak przy pomocy gotowania i odżywiania poprawiać swoje zdrowie, samopoczucie oraz sylwetkę. Przez moich podopiecznych jestem nazywana „Czarodziejką”, a to dlatego, że w mojej kuchni i dietach pacjentów dzieje się magia! Moje jadłospisy w żaden sposób nie przypominają „diet odchudzających” w stereotypowym ujęciu, a raczej rozkoszne, elastyczne i nieskomplikowane plany żywieniowe. Dietetyka od zawsze była moją pasją. Z tej pasji zrodziła się kolejna – gotowanie:) Mieć pasję w życiu – coś pięknego:) Żyć tą pasją – coś najpiękniejszego:) Pogodzić kilka pasji w jedną – nieocenione!

.
Sklep