W oryginalnym przepisie na makowiec była mąka migdałowa. Ja użyłam mąki kasztanowej, jako, że orzechów i pestek (w zasadzie wszystkich produktów obfitujących w kwasy tłuszczowe jedno, a w szczególności wielonienasycone) nie powinno się poddawać obróbce termicznej! Podwójne wiązania między atomami węgla w łańcuchu są szczególnie wrażliwe i pod wpływem temperatury utleniają się do kwasów typu TRANS. Niestety do produktów o wysokiej zawartości omega 6 (kwasy wielonienasycone) należy też mak! Więc i jego nie powinno się piec! Ale!! Czy byłyby święta bez makowca ja się pytam!!?? 😀
Poza tym makiem ciasto w składzie nie ma cukru, zbóż, nabiału. Najwiarygodniejszą recenzję była pozytywna opinia mojego najbardziej wybrednego na świecie brata – „dobre”! 😀 No więc i bez tony cukru da się święta przeżyć! 🙂
Mak zmieliłam dwukrotnie w maszynce. Szklankę mleka migdałowego podgrzałam z 3 łyżkami masła klarowanego i 2 łyżkami miodu + ok 3 łyżki erytrolu. Po chwili dodałam zmielony mak i garść bakalii, wymieszałam. Następnie dosypałam mąkę, ściągnęłam całość z ognia i dokładnie wymieszałam łyżką. Białka ubiłam na sztywno. Dodałam je do masy makowej razem z żółtkami. Całość wymieszałam delikatnie mikserem, do tortownicy (proporcje na małą tortownice o średnicy 20cm) i do pieca na 30 min 180 stopni.
Krem do ciasta to była improwizacja:) Daktyle zalałam wrzątkiem i odstawiłam na ok 20 min. W kasztanach jadalnych zrobiłam nożykiem niewielkie nacięcia, upiekłam je przez 30 min i obrałam (można kupić gotowe pieczone, lub pominąć ten składnik a dać więcej daktyli). Czekoladę rozpuściłam w garnuszku z olejem kokosowym. W wyższym naczyniu zblendowałam namoczone daktyle, upieczone migdały, rozpuszczoną czekoladę i ok 50 ml mleka kokosowego. Gotowe ciasto posmarowałam kremem.
Do ciasta zrobiłam moją domową konfiturę z jabłek, którą często jem z płatkami jaglanymi, ryżem czy z omletami. Jabłka obrałam, pokroiłam w kostkę. W rondelku rozpuściłam łyżeczkę masła klarowanego, dodałam jabłko i ok 3 łyżki wody. Dusiłam ok 5 min pod przykryciem, dodałam łyżeczkę cynamonu i łyżkę erytrolu. Dusiłam całość jeszcze ok 5 min, aż jabłko puści soki. Na koniec dodałam łyżeczkę galaretki bez cukru (nie jest to konieczne). Jabłka wyłożyłam na daktylowy krem 🙂