No to tak… Ryż zalewam wrzątkiem. wody powinno być 2 razy więcej niż ryżu w garnku. Gotujemy bez przykrycia na małym ogniu. Cały „myk” w tym, że woda powoli paruje i po ok 15 min, jak ryż jest już miękki, wody praktycznie nie ma już w garnku, ryżu nie trzeba odcedzać i powstaje z niego jakby kleik. Ryż przestudziłam ok 10 min za oknem (było zimno:P) i ulepiłam z niego placki, które stanowić będą dół i góre od burgera 😉 Smażymy ja ostrożnie na oleju kokosowym z 2ch stron. Nie powinny się rozpadać;)
Do mięsa dodałam przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, pokrojoną drobno połowę czerwonej cebuli, oliwe z oliwek i przyprawy. Ulepiłam kotlet i usmażyłam na oleju. Podsmażyłam też pocięte w plastry pieczarki, plaster pomidora i cebuli. Awokado rozgniotłam z sokiem z cytryny, odrobina chili, sól pieprz.
Na gotowe placki z ryżu nałożyłam kotlet, pastę z awokado i pozostałe dodatki:)
Baaardzo polecam!!! Gramatury w poście i makro na 1 burgera 😉